poniedziałek, 29 lipca 2013

Jorge Bucay "Droga do samozależności", Replika, Poznań 2013.

 Droga do samozależności to istotnie swego rodzaju psychologiczny drogowskaz (jak sugeruje „nadtytuł”), choć czytając ją, ma się wrażenie, że więcej w niej tonu filozoficznego niż psychologicznych porad. Bucay, wskazując drogę do samozależności, dzieli się swoimi przemyśleniami i doświadczeniami z czytelnikiem. Odbiega od konwencji swej poprzedniej książki Pozwól, że ci opowiem... i w pewnym sensie przybiera ton dydaktyczny, a tym sposobem chce uświadomić odbiorcy fakt niezaprzeczalny, mianowicie ten, iż droga każdego człowieka zależy wyłącznie od niego samego, jednak nie można jej zacząć bez przygotowania, czyli bez tego, co już się w naszym życiu wydarzyło, bez walizki doświadczeń, jaka w pewnym momencie staje się osobliwą własnością każdego człowieka. I albo człowiek uświadomi sobie, czym jest w rzeczywistości wolność i zacznie odmieniać swoje życie, zgodnie ze wskazówkami autora, albo niczego nie zmieni w swoim postępowaniu, a zarazem w sobie samym. Książka udowadnia, że niezależność to mrzonka; a samozależność dostępna jest wtedy, gdy człowiek zauważy, że dorósł, jest wolny, i w tym momencie ponosi odpowiedzialność za własne czyny, ale pomimo tego wciąż zależy od innych.
Bucay nie pomija również takich haseł jak asertywność, emocje czy też autonomia. Dodam, że w autonomii chodzi głównie o znalezienie swoich własnych zasad, ale bez narzucania ich otoczeniu.
Omawiając „elementy” życia człowieka autor, podobnie jak w poprzedniej książce Pozwól, że ci opowiem…, często posługuje się anegdotami, mającymi zapewnić lepsze wyjaśnienie danych zagadnień. Jedną z nich, którą uznałam za najciekawszą, pozwolę sobie przytoczyć:

  „Legenda głosi, że był sobie ojciec, który miał nieco tępego syna. Zawołał do niego:
   ̶  Przyjdź proszę do mnie! Przejdź się do sklepu i sprawdź, czy mnie tam nie ma.
   ̶  Dobrze, ojcze – odparł chłopak.
   Ojciec zwrócił się do znajomego i rzekł:
   ̶  Czy Ty to widzisz? Jest tak głupi, że nawet nie wie, że jeśli jestem w jednym miejscu, to nie mogę być jednocześnie w drugim.
   Po drodze chłopak spotkał kolegę, który go zapytał:
    ̶  Dokąd idziesz?
    ̶  Idę tam, na róg ulicy. Ojciec mnie posłał, żebym sprawdził, czy go tam nie ma. Jest taki głupkowaty! Jak mogło mu przyjść do głowy wysłać mnie, żebym upewnił się, że nie ma go tam.
   Kolega powiedział:
    ̶   Jasne, mógł przecież rozmawiać przez telefon” (s. 110).

(Nie bardzo wiem, o co chodzi z tym telefonem, ale trudno).

Osoby, które wolą konkrety, zamiast układania zdań ziarnko po ziarnku, zanim dotrze się do sedna, książka może znużyć. Ale niewątpliwie przyda się tym czytelnikom, którzy mają zamiar odejść od ustalonego, codziennego schematu i nieco poprzestawiać swoje dotychczasowe życie.    

Droga do samozależności to pierwsza z czterech książek z cyklu Drogowskazy. Pozostałe trzy: Droga ku spotkaniu, Droga przez łzy oraz Droga do szczęścia ukażą się niebawem, nakładem wydawnictwa Replika. 

2 komentarze:

  1. It's remarkable designed for me to have a website, which is
    valuable in favor of my experience. thanks admin

    my web blog :: aliasy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thanks bh.
      Niestety nie odwiedzę strony "aliasy", ponieważ według wszelkiego prawdopodobieństwa oto to jest tzw. spam, ale na 2% to jednak nie musi być spam.

      Usuń