„Ambicją Marka
Hermana – reżysera ekranizacji [Chłopca w pasiastej piżamie] – jest, by film
znalazł się na liście obowiązkowych tytułów w ramach zajęć szkolnych” – czytam
na okładce książki Johna Boyne i w pełni podzielam zamysły wspomnianego
reżysera; więc gdyby któraś miła pani lub pan, odpowiedzialna/y za listę
polskich lektur dla klasy piątej lub czwartej szkoły podstawowej, zajął się tą
sprawą, byłby to duży krok naprzód.
Historia przyjaźni
dwóch chłopców; z których jeden to Bruno, syn człowieka realizującego
zamierzenia Hitlera, a drugi Szmul, syn Żyda, jeden z obiektów owych
nieludzkich zamierzeń; obrazuje przepaść, jaką świat dorosłych stworzył w
świecie dziecięcym. Przepaść nieistniejącą dla Bruna, ale być może zauważalną dla innych, akceptujących ją dzieci. Bruno, pielęgnowany i odgrodzony od
wojennej rzeczywistości niczym sam książę, nie zna jej bestialstwa. Szmul, w
przeciwieństwie do syna niemieckiego oficera, znalazł się w samym jej centrum,
choć i on może nie do końca zdaje siebie sprawę z tego, co tak naprawdę się
wokół niego dzieje. Drogi obydwu chłopców łączą się przy kolczastej siatce i
można powiedzieć, że tam też kończy się dla nich wszystko.
Książka,
skierowana przede wszystkim do młodego czytelnika, ale będąca doskonałą lekturą także dla starszych, jest poniekąd lekcją historii, z pominięciem dat i
szczegółów, stawiającą na pierwszym miejscu takie pojęcia jak tolerancja,
przyjaźń czy granice międzyludzkie. Tekst wprowadza do tajemniczego,
aczkolwiek prawdziwego i okrutnego świata w sposób bardzo delikatny, widziany
oczyma dziecka. Dorosły czytelnik bez trudu powiąże motyw kominów czy Furii z odpowiednimi
elementami, podczas gdy dla młodego człowieka, jeżeli nigdy nie słyszał o
drugiej wojnie światowej, a nawet choćby słyszał, powieść będzie zagadką, być
może nieupominającą się o rozwiązanie, być może fikcją, jeśli nie pomoże mu w
jej rozwikłaniu starsza wiekiem osoba. I tutaj właśnie, w owej tajemnicy tkwi
moc książki Johna Boyne, będącej jakby wprowadzeniem do faktów niewiarygodnych,
ale jednocześnie autentycznych i nieodwracalnych; stanowiącej doskonały materiał,
pomagający dziecku w poznawaniu nie wyłącznie historycznej przeszłości, ale, co najważniejsze,
w poznawaniu granicy między dobrem a złem.
Lekcji historii
w wykonaniu Johna Boyne stawiam ocenę bardzo dobrą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz