Tytuł książki Jarosława Molendy, Rośliny, które zmieniły świat, oczywiście odpowiedni jeśli wziąć pod uwagę treść zawartych w dziele informacji, skłania do zastanowienia. Czy słów „rośliny, które zmieniły świat” nie należałoby (biorąc pod uwagę dzisiejsze czasy) przeczytać od końca, tj. od drugiej strony: „świat, który zmienił rośliny” albo „człowiek, który zmienił rośliny”? Oczywiście zmiana absolutnie nie mogłaby dotyczyć tytułu, a jednak wydaje się, że najpierw rośliny zmieniły świat, a później człowiek odpłacił się im tym samym. I co tu dużo pisać, warzywa i owoce, tak wspaniale prezentujące na straganach, zawdzięczają swoją urodę użytecznym nawozowym używkom, a nasze ciała zawdzięczają skutki uboczne ubocznemu działaniu trucizn zawartych w zdrowych poniekąd fruktach.
Ale mniejsza z tym, pora wyeliminować moralizatorski ton - co za dużo to
niezdrowo, o czym zresztą przekonał się Louis Lewin, który dorobił się
halucynacji na skutek wypijania 30. filiżanek herbaty dziennie - tę ciekawostkę można znaleźć w omawianej tu pozycji książkowej, w rozdziale poświęconym
herbacie, czyli używce, która według legendy powstała z
obciętych powiek Bodhidharma – założyciela buddyjskiej sekty Zen; co
prawda Chińczycy nie słyszeli o tym nigdy w życiu, mimo że uprawiają herbatę od
tysięcy lat. Jak powszechnie wiadomo, najbardziej godną polecenia herbatą jest
herbata zielona, posiadająca niezwykłe właściwości. Otóż myszy „pojone zieloną
herbatą miały o 30-45% mniej zachorowań na raka płuc, niż myszy pojone tylko
wodą”. W praktyce wygląda to tak, że najpierw wybitni naukowcy dali myszom
popalić, a potem myszy otrzymały alternatywę nie do odrzucenia, mogły pić wodę
lub zieloną herbatę. Alternatywa miała na celu zbadanie, które myszy prędzej
„wykitują”, że się tak niepublicystycznie wyrażę. Ale czego się nie robi dla
dobra ludzkości! Myszy przyczyniły się do przedłużenia życia humanitarnych
ludzi, tych niehumanitarnych również…. jednak zostawmy myszy w spokoju.
Herbaty zielona i czerwona, mimo swoich dobroczynnych właściwości, mają jednak defekt – przyspieszają zmniejszanie wagi ciała. Poza tym niewskazane jest picie herbaty (jak i innych
płynów) wówczas, gdy ich temperatura
wynosi 62°C, to bowiem grozi nabawieniem się wrzodów żołądka. Natomiast powinno
się, lub wręcz należy, delektować się tą cenną substancją od momentu, w którym
jej ciepłota spadnie do temperatury najbezpieczniejszej dla naszych żołądków,
czyli do 56ºC.
Poza danymi dotyczącymi herbaty Jarosław Molenda przyswaja nam
historie, zastosowanie oraz właściwości 17 innych roślin, dodając do udokumentowanych
informacji liczne anegdoty oraz legendy.
A teraz porada „medyczna”:
Pora grzybobrania, można powiedzieć, w niecałej pełni, ale jednak myślę, że grzybiarzom przyda się pewna rada, zaczerpnięta z wyżej wymienionej książki.
Otóż! Wybierając się do lasu, najlepiej
posmarować się płynem czosnkowym – kleszcze będą umykać w popłochu (efekt
murowany), i prawdopodobnie nie tylko kleszcze. Za efekty uboczne nie
odpowiadam. W razie wątpliwości proszę skontaktować się z najbliższym lekarzem
lub farmaceutą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz