czwartek, 7 listopada 2013

Bogdan Białek "Cienie i ślady", Wydawnictwo Charaktery Kielce 2013, wybór tekstów Piotr Żak

Obawiam się, że czytelnikom książki Bogdana Białka Kielce mogą zacząć się kojarzyć, o ile już się nie kojarzą, tylko z antysemityzmem, tej tematyce bowiem poświęcona została znaczna część artykułów, rozmów i przemówień, zamieszczonych w Cieniach i śladach, a konkretnie wydarzeniu z 1946 r., czyli pogromowi kieleckiemu, podczas którego Polacy zabili 42 osoby pochodzenia żydowskiego, lecz winę za zbrodnie przypisywano Sowietom, komunistom, a nawet samym Żydom. Bogdan Białek rysuje przed nami goły obraz historii, obmyty z pozorów, z zatuszowań; a zarazem obraz, który przez lata stanowił temat zakazany, temat, za którego wysuwanie można było zginąć; temat nieporuszany w szkołach, a tym bardziej w kościołach. Atmosfera niewiedzy i beztroski umiejętnie zagłuszała ludzkie sumienia i zapewniała „wybiórczą amnezję”, skutecznie skazującą dawne przykre wydarzenia na nieistnienie. Jednak przeszłość charakteryzuje się tym, że prędzej czy później da o sobie znać; a w tym wypadku powrót do minionych wydarzeń był niezmiernie potrzebny, nie po to, by wskazywać winnych, ale przede wszystkim po to, aby nawiązać polsko-żydowski dialog. Taką okazją stały się Marsze Pamięci i Modlitwy organizowane w Kielcach i już to jedno ważne osiągnięcie powoduje, że  kojarzone często z pogromem Kielce, wypada nazwać miastem polsko-żydowskiego pojednania.

Książka Białka zawiera rozmowy dotyczące wspomnianego wyżej wydarzenia, zamieszczone pierwotnie w prasie, rozmowy, w których uczestniczyli Andrzej Żbikowski, Mirosław Kofta, Barbara Weigl, Sławomir Kapralski, Michał Bilewicz, Jacek Prusak SJ, Jacek Bomba, Bogdan de Barbaro; osoby wyjaśniające powody pogromu, wspominające zachowania Polaków wobec Żydów, rozpatrujące efekt „czarnej owcy”, wskazujące na motywy pogromów na kresach północno-wschodnich, próbujące przybliżyć pojęcie dobra i zła. Owe dyskusje aspirują do miana analizy niemiłej przeszłości, wytyczają nowe pytania, ale też nowe fakty, ponadto pozwalają głębiej zrozumieć istotę samych pogromów, sposób postrzegania człowieka przez drugiego człowieka, szczególnie ten negatywny sposób, gdyż antysemityzm nie zanikł, wystarczy odwołać się do zdarzenia wspomnianego przez autora książki, przenoszącego nas do roku 1981, gdy uczestnicy upamiętnienia ofiar pogromu sprzeciwili się, by przewodniczącym Zarządu Regionu związku „Solidarność” został Żyd, który w rzeczywistości Żydem nie był. Sytuacja absurdalna, wprost niemożliwa do pojęcia, ale tu właśnie, w tym miejscu, głos zabierają uprzedzenia. Niemal z każdego artykułu czy przemówienia Bogdana Białka wyłania się apel o nawiązanie kontaktów polsko-żydowskich, albowiem to, co udało się dotąd dokonać,  to wciąż jedynie początki prawdziwego porozumienia. Trzeba wnieść przeszłą niechlubną historię do szkół, uczyć, jak prawidłowo interpretować sprawy polsko-żydowskie, mówić o nich ludziom młodym w szkołach i w kościołach, przyznawać, że Polska nie może wyłącznie szczycić się sukcesami, ale   m u s i  znać też swoje ciemne strony, zamiast kryć je w zakamarkach i tolerować zło:

Kto toleruje, ten sprzyja i staje się współodpowiedzialny. (słowa Jana Karskiego, cyt. za B. Białkiem, s. 61)

 Za każdym razem, kiedy zastanawiam się nad stosunkiem Polaków do Żydów, staje mi przed oczami  scena z opartego na faktach serialu Boża podszewka, w której znajomy rodziny głównej bohaterki Gieni mówi, że Niemcy wykonali za Polaków dobrą robotę, bo za dużo było Żydów; a ona z oburzeniem odpowiada na to, że Chrystus też był Żydem, a Matka Boska była Żydówką. 
Białek wystarczająco dobrze dokumentuje ów sposób postrzegania mniejszości narodowych, przede wszystkim właśnie Żydów, i jak wskazuje, błędem jest to, że chrześcijanie, a nawet „reprezentanci” Kościoła, zbyt często zapominają, kim jest bliźni:

Zawsze byłem zdania, że nie można bronić wiary i Kościoła, bronić krzyża, waląc tym krzyżem bliźniego po głowie. (s. 51)

To jedno zdanie doskonale naświetla problem antysemityzmu.

Osobną część książki stanowią niezwykle interesujące wywiady z takimi osobami jak m. in. Marek Edelman, Rabin Sacha Pecaric,  Paula Sawicka czy Ryszard Kapuściński oraz bardzo wzruszające Osobiste ćwiczenia z utraty, z utraty osób mogących dla wielu ludzi stanowić autorytet (jak ks. Jan Twardowski, Gustaw Holoubek czy Marek Edelman). Białek opisuje w swoich „nekrologowych” tekstach ostatnie spotkania z nimi, tematy rozmów oraz własne spostrzeżenia i przemyślenia.

Końcowa partia tekstów przybliża obraz samego autora, proponuje odbiorcy zajęcie miejsca po drugiej stronie, z której to nie Białek stawia pytania, ale sam na nie odpowiada; choć nawet pominąwszy tę część publikacji, nie można nie zauważyć, jak ważne stało się dla autora naprawianie świata polskiego, tego naszego małego, niepozornego, a noszącego w sobie ogromną potrzebę ulepszenia.


Cienie i ślady, będące pokłosiem czterdziestoletniej pracy dziennikarza działającego na rzecz pojednania polsko-żydowskiego i pojednania chrześcijańsko-żydowskiego,  to pozycja wydawnicza wypełniona tematami, o których trzeba mówić. Skłania ona czytelnika do przemyśleń, do przyjęcia tych niewygodnych faktów za prawdziwe, zmusza, by spojrzeć na dane problemy natury moralistycznej, psychologicznej, egzystencjalnej z różnych punktów; wysuwa nowe interpretacje pewnych  zjawisk. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz