wtorek, 1 maja 2012

„Się” Edward Stachura

 Trudno jest czytać opowiadania pisarza, który odebrał sobie życie, opowiadania człowieka-legendy. Czytelnik stawia wówczas na pierwszym planie samego autora, a dopiero na drugim treść książki. Wgłębia się w znaczenie kolejnych zdań przede wszystkim po to, by odpowiedzieć sobie na jedno, zasadnicze pytanie: dlaczego on się zabił? A tu, jak na złość, żadnego śladu. Nic, co mogłoby poprowadzić na właściwy szlak, pokazujący coś więcej niż fakty zawarte w biografiach.
  Być może dlatego, czytając Się, od razu odnosi się wrażenie, że bohaterem opowiadań jest sam autor. Mamy wędrowca, gitarę, puste drogi, parę przypadkowych osób. Mamy człowieka, który nic nie tłumaczy, a jednocześnie sam sobie próbuje wytłumaczyć wszystko. Owo „wszystko” zawiera się w monologach Się. Każdy aspekt życia urasta do niewyobrażalnych granic, które trzeba zbadać od początku do końca, aby się dowiedzieć, że nadal stoi się w tym samym miejscu.  Jak gdyby prozaik zamierzał zawrzeć w zdaniach całe życie, streścić cały jego sens. Tylko komu się to udało?
 Teksy Stachury emanują niedającym się opisać spokojem. To jedno słowo ciśnie się na usta i  wyprzedza wszystkie inne.
 „[…] trudno jest żyć – to zawsze możemy powiedzieć, umarłych nie raniąc, nie będąc wobec nich, wobec pamięci o nich niedelikatnymi […]”.
 Być może. Jednak pamięć o Edwardzie Stachurze wciąż niezmiennie utrzymuje się w jego tekstach, nie raniąc poety, nie będąc wobec niego niedelikatną. Się stanowi pomnik pamięci. To może się wydawać nieprzeciętne, to może się wydawać banalne, dla niektórych nawet bezsensowne, ale to zawiera myśli. Myśli – może jedną z najważniejszych rzeczy, których nie musimy nikomu oddawać, a jeśli to czynimy, to tylko dla przyjemności, dla wyrażenia swoich poglądów, dlatego żeby nie wydawać się nudnymi, żeby coś jednak jeszcze powiedzieć… odpowiedzieć. Tymczasem Stachura raczej nie rzucał słów na wiatr, zdaje się, że przelewał je na papier, może się wydawać, że wyłącznie one były dla niego ważne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz